Siemie lniane – cudowna maska na włosy.

Z całą pewnością mogę powiedzieć, że maseczka z siemienia lnianego jest najlepszą jaką miałam okazję stosować zarówno z maseczek przygotowywanych samodzielnie jak i tych kupowanych. Dla moich włosów jest rewelacyjna! Mam długie i gęste włosy, dość mocne, które niestety rozdwajają się na końcach – przesuszam je niestety suszeniem :/ Zdrowy tryb życia naturalnie powinien być podstawą dbania zarówno o włosy jak i o urodę i zdrowie, ale jeżeli chcesz na szybko zadbać o kondycję swoich włosów polecam Ci maseczkę z siemienia.

Efekty?
Zauważalne od razu po wysuszeniu włosów. Maska z siemienia lnianego od razu je głęboko nawilża i odżywia, rewelacyjnie nabłyszcza i rozświetla. Włosy wyglądają na zdrowsze. Dodatkowo są lekkie, łatwo się rozczesują i przede wszystkim lepiej układają – nie potrzeba używać preparatów do układania włosów. Dla mnie najważniejszym czynnikiem jest to, że włosy przestają się rozdwajać… 🙂

Koszty?
Minimalne. Paczka siemienia lnianego kosztuje około 3zł  a wystarcza na dłuuugo…

Jak przygotować maseczkę z siemienia lnianego?
W sieci można znaleźć wiele „przepisów” i tajnych receptur… Mówiąc szczerze ja dostosowują swoją maskę do moich potrzeb. Bazowy skład to dwie konkretne łyżki siemienia lnianego na 3/4 szklanki wody. Siemie gotujemy w garnuszku na małym ogniu około 5-10 minut często mieszając (ziarenka lubią się przyklejać). Następnie przecedzamy gorącą maskę przez sitko, aby oddzielić ziarna od powstałego kleiku.I to cały sekretny przepis.

Taka maska wystarcza mi na jeden raz na moje długie włosy. Jeśli masz krótsze włosy przygotuj po prostu połowę. Jeśli zaś maska wyszła Ci za gęsta i ciężko przecedzić ją przez sitko dodaj do niej troszkę wody. Bazę możesz dowolnie modyfikować pod swoje potrzeby.

Przygotowaną maskę z siemienia lnianego nakładamy na umyte włosy i skórę głowy począwszy od nasady aż po końcówki. Idealnie sprawdzi się tutaj grzebień z szeroko rozstawionymi zębami.  Ja na włosy następnie zakładam folię i ręcznik, zostawiam na 20-30 min i spłukuję obficie.
Sekretem jest systematyczne stosowanie – to ono zapewnia najlepsze i trwałe efekty.

Nie masz czasu na maseczkę? Zrób płukankę!
Przepis taki sam jak na maseczkę, z tym, że otrzymany kleik rozcieńczmy wodą. Otrzymany płyn powinien być praktycznie konsystencji wody. Płukanki używamy do ostatniego płukania włosów.

A co z pozostałymi ziarenkami?
Z ziarenek robię maseczkę na twarz 🙂 Nakładam na 15-20 min i po tym czasie zmywam ciepłą wodą. Skóra jest nawilżona, elastyczna, pełna blasku…

Dodaj komentarz